Nie bywam, choć jestem. Ilekroć obiecuję sobie regularność w zapisach myśli, pojawia się pustka i marazm.
Jestem zmęczona, tak bardzo zmęczona. Potrzebuję odpocząć- tu i teraz. I patrzę na morze -nic nie widzę, słucham szumu fal – nic nie słyszę, i jestem – a jakby mnie nie było.
Nie cierpię, nie jestem smutna, ale czy jestem szczęśliwa? Utonęłam. Utknęłam. Usnęłam.