trzy razy es…

Słabo sypiam. Mimo tych cudownych tabletek na sen – ostatnio gorzej mi to wychodzi. Mam wrażenie, że myśli w mojej głowie się kłębią w ciągu całego dnia, a nocą pokazują swoją rozciągłość – od zwoju do zwoju, od lewej do prawej, od dołu do góry. Tak sobie wizualizuję ten swój niepokój senny. Budzę się, kręcę i wiercę. Nim porządnie zamknę oko najpierw wibruje budzik na ręku, a później w telefonie. No właśnie, a może i całkiem prawdopodobnym jest, że to są moje źródła problemów? Popadam w dziki stan niepokoju, kiedy nie pamiętam, czy ustawiłam budzik. Boję się, że zaśpię, nie zdążę, a szefowa będzie miała w końcu powód by się mnie pozbyć. Ona tylko na to czeka, żeby mnie wroga władzy nieco utemperować.

Ostatnimi czasy straszą zwolnieniami, niby obawiać powinni się emeryci i ci z prawem do emerytury, jednak ja też czuję zgrozę na plecach. Choć głośno nie komentuję ani partii rządzącej, ani szefa wszystkich szefów, to po prostu mnie nie lubi, bo jestem myśląca, nieco zaradna i zaangażowana. Ona tylko czyha, aż mi się nóżka powinie. Zatem ja staram się robić wszystko, żeby tak nie było. W związku z czym – słabo sypiam, a moja głowa nabita jest bredniami, aż boli.

Chyba nie będzie tu nic dziwnego, jeśli powiem, że potrzebuję spokoju. Z uwagi na zaoszczędzony urlop dzięki pracy zdalnej i pieruńskiej pandemii, która pokrzyżowała większość wiosennych planów, chyba na swoje urodziny porzucę wszystko i zainwestuję w weekendowy wyjazd dla lenistwa. Taki wyjazd, żeby nie myśleć, nie martwić się i nie przeżywać. Czuję się jak w „Dniu świra” i powiem potrzebuję odpocząć.

Jestem spięta, jak sparciała gumka w majtkach. Dlaczego? Bo chyba ja już tak mam, że przez jakiś czas daję z siebie 100%, a później przychodzi kryzys i osłabienie. Trzeba mi więc suplementów, spoczynku i snu, czyli pakiet 3xS. Taki sobie zrobię urodzinowy prezent. Obowiązkowo i koniecznie, a i przede wszystkim przy odrobinie szczęścia przywlekę do domu monsterę, bo ciągle ją tylko chcę i teraz będzie czas, by się nią zająć.

Ah… lato się kończy, a mieszkanie dalej nie odmalowane.

Opublikowane przez rozhulaleego

pragnę tak żyć, by pamiętać każdą chwilę - niezależnie od tego, czy przyniosła mi radość, czy smutek. Każda chwila przecieka nam przez palce, nie możesz złapać jej w garść - przemija. zapisz i zapamiętaj.

Dodaj komentarz